Wyzwania robotyzacji
Roboty są czymś oczywistym w dużych zakładach produkcyjnych. W wielkich fabrykach np. Volkswagena są linie, na których człowiek nawet nie dotyka żadnej części samochodu. Zbyt ciężkie, żmudne i niebezpieczne prace wykonują maszyny i nikt się temu nie dziwi. W krajach takich jak Japonia roboty to nie tylko kwestia prestiżu ale i absolutna konieczność ze względu na kryzys demograficzny.
Robotyzacja a kryzys w gospodarce
Procesy w gospodarce niechybnie zmierzają ku kryzysowi. Rozpoczęcie wojen celnych pomiędzy USA i Chinami i próby utrzymania wartości dolara w zeszłym roku były zwiastunami problemów na globalnych rynkach. Od dłuższego czasu Europę straszy widmo nadwyżki (sic!) w niemieckim budżecie. Chyba pierwszy raz jestem świadkiem przerażenia na widok milionów euro na koncie. Obecnie jednak sygnały z rynku skutecznie nikną wobec wizji usmażenia Ziemi w gazach cieplarnianych. A jednak krach jest tak realny jak pękanie lodowca na Mont Blanc.
Więcej robotów i mniej pracowników?
Czy w robotyzaji naprawdę chodzi o zastąpienie pracowników robotami? Myślę, że naszej obecnej rzeczywistości to mało realne. Zachodnia Europa od dłuższego czasu boryka się z problemami z zatrudnieniem. Odzwierciedla to cały proces migracji ludności z Azji i Afryki, którą Paryż i Berlin przygarnia wcale nie bez przyczyny. Jak w związku z tym reaguje rynek pracownika? Liczba robotów wzrasta, jednak spadek zatrudnienia jest nieznaczny, a płace rosną. Automatyzacja niekoniecznie musi być końcem świata. Co prawda każda rewolucja oznacza również ofiary. Część pracowników straci swoje stanowisko pracy bezpowrotnie i dlatego należy tworzyć programy pomocowe aby zapobiegać wykluczeniu.
Wielka niewiadoma w kryzysie
Zmiany w cyklu koniunkturalnym i zmierzanie ku krachowi są jak równanie, z tym, że mamy dodatkową niewiadomą o twarzy szwedzkiej nastolatki. Szykujmy się na globalne trzęsienie ziemi w kwestii kopalin czyli wszystkiego co da się zrobić z węgla i ropy. Jedno szczęście, że roboty „chodzą na prąd” – bez względu na to czy pochodzi z reakcji chemicznych, mechanicznych czy atomowych…
Czy stabilizacja jest możliwa?
Czy można przygotować się na kryzys? Można spróbować, ale ciężko przewidzieć cały scenariusz mając na uwadze obecną dynamikę globalnej gospodarki. Być może inwestycja w maszyny spełni rolę poduszki amortyzacyjnej i ustabilizuje produkcję. Jednak inwestycja musi być trafiona i uszyta na miarę. Oczy zachodzą łzami gdy patrzy się drogie maszyny stojące bezczynnie w kącie.
Jeśli potrzebujesz porady w kwestii automatyzacji i linii zrobotyzowanych skontaktuj się z nami. Odwiedzimy Twój zakład lub zapraszamy do siebie. Oferujemy również testy lub wypożyczenie robotów mobilnych.